Vinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.x

ZOR RP na uroczystości 74 rocznicy walk powstańczych Grupy „Kampinos” Armii Krajowej w m. Wiersze

19 sierpnia 2018 r. przy cmentarzu partyzanckim w Wierszach odbyła się uroczystość patriotyczno-religijna upamiętniająca 74 rocznicę walk powstańczych Grupy „Kampinos” Armii Krajowej.

Jak co roku, obecni na niej byli przedstawiciele ZOR RP. Tegoroczną delegację stanowili: wiceprezes ZG Marcin Łada, prezes Okregu Mazowieckiego i członek ZG – kpt. w st. spocz. Janusz Zajączkowski, Barbara Nieroda i mat w st. spocz. Stanisław Sekuła. Obecny był także najstarszy kombatant ZOR RP kpt. w st. spocz. Andrzej Rak, który być może jest dziś najstarszym kombatantem RP.

W uroczystości uczestniczyli kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych z województwa mazowieckiego, a także z okolicznych gmin i z dwóch powiatów: nowodworskiego i warszawskiego zachodniego. Licznie przybyły poczty sztandarowe: szkół, organizacji patriotycznych i stowarzyszeń. Uwagę zwracała grupa rekonstruktorów z proporcem 27 pułku ułanów im. Króla Stefana Batorego. Obecna była także młodzież, nauczyciele i mieszkańcy okolicznych miejscowości. Głównym organizatorem uroczystości był Wójt Gminy Czosnów Antoni Kręźlewicz.

Głównym elementem spotkania rocznicowego była uroczysta msza św. w intencji poległych żołnierzy-partyzantów Grupy „Kampinos” AK. Mszę koncelebrowali: ks. profesor Józef Mandziuk, ks. prałat Tadeusz Jaworski i ks. kanonik Krzysztof Kłosiewicz – proboszcz parafii w Wierszach.

Homilię wygłosił ks. Tadeusz Jaworski, przedstawiamy jej obszerne fragmenty ponieważ wzbudziła ona duże zainteresowanie osób uczestniczących w uroczystości. Ksiądz prałat Tadeusz Jaworski- rektor cmentarza w Palmirach powiedział m.in.:

Spotykamy się dziś w Wierszach, w miejscu, które jest symbolem wolności, symbolem dążenia Polaków do niepodległości, w Puszczy Kampinoskiej, która w 1944 roku stała się domem i schronieniem polskich powstańców.

My o tym pamiętamy, ale warto przypominać Warszawiakom, zwłaszcza że dziś, wielu z nich, to ludzie przyjezdni, warto przypominać o tym, że Powstanie Warszawskie działo się nie tylko na terenach Warszawy, ale również w Puszczy Kampinoskiej.

Tu w sercu Puszczy, w 1944 roku, w mroku okupacji niemieckiej, nagle zakwitła wolność. Puszczańskie wsie z centrum w Wierszach, gdzie stacjonowało dowództwo AK Grupy „Kampinos” stały się enklawą wolności- Niepodległą Rzeczpospolitą Kampinoską. Miejscowości te były wyspą wolności na oceanie niemieckiej okupacji. Drugą taką wyspą wolności była oczywiście walcząca Warszawa.

Trzeba podkreślić, że stacjonująca w Puszczy Kampinoskiej Grupa Armii Krajowej „Kampinos”, która w szczytowym okresie liczyła blisko 3 tys. żołnierzy była jedynym zgrupowaniem zbrojnym, które wykonało rozkaz gen. Bora Komorowskiego i skierowało do Warszawy dobrze uzbrojone oddziały wyposażone w zapasy amunicji i środki opatrunkowe. W rejonie puszczy działały także z powodzeniem 4 zrzutowiska, skąd odbierano broń dla walczącej Warszawy. Łącznie z blisko 80 zrzutów przeznaczonych dla Powstania Warszawskiego- 36, a zatem prawie połowę, odebrano właśnie tu, w Puszczy Kampinoskiej.

Ach wolności, cóż w tobie jest takiego, że za tobą idą w ogień Polacy. „Wolność, Kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem…” śpiewają „Chłopcy z placu broni” w popularnej piosence. Tak właśnie jest, że Polacy cenią sobie wolność ponad wszystko. Tak ukształtowała nas historia, takie są nasze dzieje, że o wolność stale musimy się bić i stale o nią zabiegać.

W Puszczy Kampinoskiej walczyli o wolność Polski żołnierze- partyzanci ochotnicy. Szli do powstania z potrzeby serca, powodowani pragnieniem wolności. Ale nie zapominajmy o tym, że tak duży oddziałał nie działał w próżni, każdy żołnierz musiał coś jeść i pić, w aprowizacji pomagała ludność cywilna, mieszkańcy okolicznych wiosek, którzy żywili partyzantów. Pomagali również gajowi i leśnicy, wskazując drogi przez las, ostrzegając przed Niemcami. Wspominając czasy Powstania Warszawskiego i modląc się za wszystkie ofiary wojny, również o nich musimy pamiętać. Ludność cywilna także składała ofiarę ze swojego życia. Niemcy krwawo mścili się na tych, którzy pomagali powstańcom.

Moi Drodzy! Prymas Polski kardynał Józef Glemp, 40 razy odwiedzał Puszczę Kampinoską na zaproszenie dyrektora Jerzego Misiaka, okolicznych parafii i samorządów. Wielokrotnie bywał także tu w Wierszach odprawiając msze św. Przypominam sobie list, który Prymas Polski skierował do wiernych archidiecezji warszawskiej. Wskazał w nim cztery drogi, po których Opatrzność Boża wiodła nasz naród:

Drogę szabli- tu wspomniał legiony Henryka Dąbrowskiego i nasz Hymn (co nam obca przemoc wzięła, szablą odbierzemy).

Drogę pióra- wiersze Adama Mickiewicza, prozę Henryka Sienkiewicza - całą kulturę
i literaturę, która krzepiła ducha narodowego.

Drogę różańca- gorliwą modlitwę i zorganizowane dzieła dobroci, liczne zakony
i zgromadzenia, które w ukryciu wykonywały pracę organiczną.

Drogę Krzyża- znaku zwycięskiej ofiary, który znaczył polskie drogi ku wolności, te krzyże mamy także tu w Wierszach.

Zauważmy, jak te czytelne ślady Opatrzności Bożej dla naszego narodu widoczne są również w Puszczy Kampinoskiej i jej okolicach.

Musimy pamiętać również o tym, że ks. kard. Józef Glemp był jednym z najbliższych współpracowników ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego ps. Radwan III, który był kapelanem Armii Krajowej, a posługę duszpasterską pełnił w szpitalu w Laskach.
A zatem widzimy, że dwóch Prymasów Polski, dwie Głowy Kościoła Polskiego związane były z tym miejscem, z Puszczą Kampinoską i z Wierszami. To bardzo znaczący fakt, zarówno w historii polskiego kościoła, jak i w historii Puszczy Kampinoskiej.

Nawiązując do Opatrzności Boskiej, o której mówił Prymas Polski, warto zauważyć, że z tego daru skorzystał trzon Grupy „Kampinos”- ugrupowanie Stołpecko-Nalibockie por. Adolfa Pilcha o pseudonimach „Góra” a następnie „Dolina”, stąd nazywano ich „Doliniakami”. Nie znajdziemy w historii wojen takiego wyczynu, aby grupa blisko tysiąca żołnierzy, bez strat przeszła z taborami, w realiach wojny, ponad 500 km. Szli do nas, z Ziemi Stołpeckiej, Nowogródzkiej, z Puszczy Nalibockiej, aż dotarli tu do Wierszy i innych miejscowości Puszczy Kampinoskiej. W pierwszej chwili wcale radośnie ich nie witano. Komenda Główna AK rozważała wysłanie grupy Stołpecko Nalibockiej w bory Tucholskie, a nawet zastanawiała się nad rozbrojeniem tego oddziału. Dlaczego tak się działo? Zarzucano „Doliniakom”, że walczyli z partyzantką sowiecką. Tymczasem oni walczyli, bo nie mieli innego wyjścia. Jako jedni z pierwszych na wschodzie Polski doświadczyli radzieckiej pomocy- zsyłek na Syberię, rozstrzeliwań i prześladowania całych rodzin. Niestety, niektórzy w centrum Polski ciągle wierzyli naiwnie, że Armia Czerwona jest naszym sojusznikiem i pomoże Powstaniu Warszawskiemu…

Moi Drodzy ! To opatrzność Boska sprawiła, że „Doliniacy” przeszli cało tak daleką drogę z Kresów Rzeczypospolitej do Kampinosu, to opatrzność Boska również sprawiła, że trafili tu pod opiekę kpt. Józefa Krzyczkowskiego „Szymona”, dowódcy VIII rejonu Warszawa Powiat „Obroży”, który potrafił docenić wartość bojową „Doliniaków” i ich serce do walki. Oddział ten okazał się najwaleczniejszym oddziałem AK Grupy „Kampinos”.

Chciałbym, aby dzisiejsza uroczystość pobudziła Was do refleksji nad trudną, bolesną i jednocześnie bohaterską historią naszego narodu. Nad historią, nad którą wszyscy powinniśmy się pochylić wspólnie. Widzę, że poczucie patriotyzmu w społeczeństwie wzrasta, ale jednocześnie niepokoją mnie bardzo narastające podziały społeczne, kłótliwość Polaków, zapalczywość i brak powszechnej zgody. O tym zjawisku wspominał już przed laty Prymas Polski kard. Józef Glemp mówiąc, że „Polacy są jednością gdy tracą wolność, a gdy są wolni-ta jedność jakoś im nie wychodzi”. O potrzebie jedności i solidarności mówił przecież i apelował o nią nasz Święty Papież Jan Paweł II „solidarnie to jeden i drugi, a nie jeden przeciw drugiemu”…

Na cmentarzu w Wierszach spoczywają razem partyzanci AK Grupy „Kampinos”, połączył ich majestat śmierci i wspólna ofiara życia złożona na ołtarzu Ojczyzny. Pochylając się nad ich grobami bądźmy razem, solidarnie, zgodnie i przenośmy to poczucie jedności do codziennego życia. Pamiętajmy o nauce, jaką dała nam historia. Gdy byliśmy jednością silni, potrafiliśmy budować wielkie silne państwo, gdy byliśmy podzieleni traciliśmy niepodległość.

Położenia geopolitycznego Polski nie zmienimy, trzeba zatem zrobić wszystko, aby wyciągać naukę z naszej bolesnej historii. Aby tragedia II wojny światowej, już nigdy nie powtórzyła się w dziejach Polski i daj Boże również w dziejach całego świata- powiedział ks. prałat Tadeusz Jaworski.

Po mszy przemawiali do zebranych: wójt Gminy Czosnów Antoni Kręźlewicz, Marcin Biegas Prezes Środowiska Grupy „Kampinos” ŚZŻAK, Radosław Rybicki- przedstawiciel Marszałka Woj. Maz. i Piotr Kosowicz przedstawiciel rodzin i kombatantów Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego.

Następnie odbył się Apel Pamięci i salwa honorowa, którą oddała Kompania Reprezentacyjna Policji.

Podczas uroczystości uhonorowano medalami pamiątkowymi „Za Zasługi dla Armii Krajowej” wójta Gminy Leszno Andrzeja Cieślaka i wójta Gminy Czosnów Antoniego Kręźlewicza doceniając ich wkład w zachowanie pamięci o żołnierzach Armii Krajowej i pomoc w organizacji uroczystości patriotycznych. Medale wręczył płk. Ryszard Dorf - sekretarz ŚZŻAK. Na zakończenie uroczystości delegacje złożyły kwiaty na cmentarzu partyzanckim. Wszystkich zebranych zaproszono także na piknik partyzancki. Uroczystość prowadził płk Marek Ruszczak, a ubarwił ją muzycznie Chór „Czosnowianie”.

Tekst i foto: Marcin łada

  • 01
  • 02
  • 03
  • 04