Vinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.x

Pamięć o zbrodni w Ponarach

 

15 sierpnia 2013 r. prezes Zarządu Głównego Związku Oficerów Rezerwy Rzeczypospolitej Polskiej płk rez. Alfred Kabata uczestniczył w Szymbarku k. Gdyni w uroczystościach upamiętniających Polaków zamordowanych w latach 1941-1944 w Ponarach na Litwie.

Organizatorem uroczystości było Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku oraz Stowarzyszenie „Rodzina Ponarska”.

Uroczystość rozpoczęła koncelebrowana msza św., podczas której homilię wygłosił kapelan Rodzin Katyńskich i Ponarskich – ks. kmdr w st. spocz. Janusz Bąk. Podczas mszy św. poświęcono urnę z ziemią przywiezioną z Ponar.

Po zakończeniu mszy św. na terenie  Centrum odsłonięto pomnik ku czci ofiar zbrodni ponarskiej. Okolicznościowe przemówienie wygłosiła Maria Wieloch – prezes „Rodziny Ponarskiej”. Po poświęceniu pomnika przez ks. kmdr. J. Bąka posadzono „brzozę ponarską” i złożono kwiaty.

Płk rez. Alfred Kabata złożył kwiaty wraz z przedstawicielami „Gdyńskiej Rodziny Katyńskiej” (prezes Barbara Pytko), która podobnie jak „Gdańska Rodzina Katyńska” (prezes Hanna Wielesiuk) współpracuje z ZOR RP. W składzie delegacji byli: Barbara Pytko, Maria Wysoczańska i Zbigniew Pytko.

Ostatnim akordem uroczystości była część artystyczna i prezentacja multimedialna.

W uroczystości uczestniczyło szereg organizacji społecznych, w tym m.in.: „Gdańska Rodzina Katyńska”, Związek Sybiraków – Oddział w Gdyni, Stowarzyszenie Gdynian Wysiedlonych.

(ak)

xxx

Zbrodnia w Ponarach

W 1940 r. Sowieci zaczęli w Ponarach pod Wilnem budowę bazy paliw płynnych dla samolotów. Zrobili pięć ogromnych wykopów. W okresie okupacji niemieckiej nad te doły Litwini spędzali ofiary - Polaków i Żydów - i rozstrzeliwali je z broni maszynowej. Od lipca 1941 r. do lipca 1944 r. zamordowano w ten sposób około 100 tysięcy ludzi! Życie straciło kilkanaście tysięcy niewinnych Polaków, prawdopodobnie około 20 tys. - zginęli tylko dlatego, że byli Polakami.

Ludobójstwa w Ponarach dokonywał podległy niemieckiemu gestapo litewski Ochotniczy Oddział Strzelców Ponarskich, zwany Ypatingas Burys. Rekrutował się głównie z członków paramilitarnej organizacji nacjonalistycznej Lietuvos Szauliu Sajunga (Związek Strzelców Litewskich), której liczebność w 1940 r. osiągnęła 62 tysiące. Polacy nazywali ich w skrócie szaulisami - od litewskiego słowa "s~Jaulis" - strzelec.

Mordy na Polakach dotyczyły najwartościowszych przedstawicieli społeczności polskiej: inteligencji, duchowieństwa, żołnierzy i oficerów Armii Krajowej, Związku Wolnych Polaków oraz innych organizacji niepodległościowych. Szczególna gorliwość Litwinów - budujących chore wizje "wielkiej Litwy" pod parasolem "tysiącletniej Rzeszy" - w mordowaniu Polaków wynikała z antypolskiej propagandy nacjonalistycznej, wspieranej umiejętnie przez Niemców. Społeczność litewska w przedwojennym Wilnie stanowiła zdecydowaną mniejszość: niewiele ponad 2 proc. W zbrodniczych umysłach zrodził się więc straszny plan: wystarczy zabić część Polaków, pozostałych zastraszyć i zmienić im nazwiska, a miasto stanie się "czysto" litewskie. Informowały o tym na bieżąco raporty Delegatury Rządu RP na Kraj: "Litwini zawiedzeni w swych nadziejach przez Niemców jeszcze bardziej pragną zemsty nad pokonanymi Polakami. Stale grożą, że po wymordowaniu Żydów przyjdzie kolej na Polaków" (maj 1942). "Wileńszczyzna w dalszym ciągu jest terenem najcięższego na obszarze ziem wschodnich Rzeczypospolitej terroru politycznego, w którym Litwini prześcigają się z Niemcami" (sierpień 1942).

Polacy mordowani w Ponarach przechodzili najpierw okrutne śledztwo, najczęściej w więzieniu na Łukiszkach lub w areszcie gestapo przy ul. Ofiarnej w Wilnie. Stamtąd przewożono ich ciężarówkami na miejsce zbrodni. Zachowane relacje budzą do dziś lęk i grozę. Na przykład grupie polskich harcerek kazano rozebrać się do naga, następnie puszczono psy, by rozszarpały ofiary, które potem dobijano nad dołami ponarskimi.

Masowość rozstrzeliwań w kaźni ponarskiej od 1941 r. i chaotyczność ekip porządkowych spowodowały tam zagrożenie sanitarne, wokół rozprzestrzeniał się niemożliwy do zniesienia fetor. W 1943 r. zmusiło to Niemców do zarządzenia wysiedlenia mieszkańców z pobliskich domów i powzięto plan palenia zwłok. Chodziło tu również o zacieranie śladów i opróżnianie dołów w celu dalszej ich eksploatacji. Do tego celu wykorzystywano grupę 80-ciu więźniów – jeńców sowieckich i Żydów, którzy „mieszkali” w specjalnie wykonanym bunkrze otoczonym podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego. Prochy wywożono poza ogrodzony teren lub rozsiewano na miejscu mieszając wcześniej z nieznaną substancją chemiczną powodującą twardnienie gruntu czy ziemi.

Od grudnia 1943 do 15 kwietnia 1944 wydobyto i spalono około sześćdziesięciu ośmiu tysięcy zwłok. Wieczorem 15.04.1944 udało się uciec z bunkra wykopanym przez siebie 30 m tunelem 13-tu więźniom. Po zakończeniu wojny 3 z nich zeznawało  jako świadkowie zbrodni ponarskiej. Kaźń ponarska trwała do ostatnich dni przed zbliżającym się frontem, chociaż nie było już czasu na prowadzenie śledztwa

i oficjalne ferowanie wyroków. Więc po wkroczeniu wojsk sowieckich specjalna komisja zajęła się zbadaniem zbrodni popełnionej w Ponarach. W skład komisji, która rozpoczęła prace nad badaniem sytuacji zastanej w Ponarach 18.08.1944 wszedł Polak dr Stanisław Mahrburg – anatomopatolog.

Przez dziesięciolecia komunizmu budowano pracowicie w Związku Sowieckim gmach kłamstwa ponarskiego. Stawiano pomniki, z których wynikało, że ofiarami zbrodni byli obywatele sowieccy!

Na Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie mieszkają tysiące Polaków. To im przede wszystkim należy się pełna prawda o Ponarach i jasne stanowisko władz litewskich wobec tej zbrodni. Tu nie ma miejsca na "politykę". Prawda o Ponarach musi też trafić do polskich podręczników szkolnych i stać się częścią narodowej świadomości.

  • DGW 1
  • DGW 2