Vinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.x

11 lipca 2012 r. Marcin Łada – wiceprezes Okręgu Mazowieckiego Związku Oficerów Rezerwy RP im. Marszałka Józefa Piłsudskiego reprezentował Okręg podczas uroczystości poświęconej Pamięci Ofiar Zbrodni na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP, która odbyła się na Skwerze Wołyńskim w Warszawie. Obchody „11 lipca 43” zostały zorganizowane przez ruch Porozumienie Pokoleń Kresowych. Honorowy Patronat nad uroczystością objął Burmistrz Dzielnicy Warszawa Żoliborz, Kresowy Serwis Informacyjny przyjął patronat medialny, a całość uroczystości prowadził Andrzej Łukawski.

Na Skwer przybyli Kresowianie (Wołyniacy), ich potomkowie oraz mieszkańcy Warszawy. Uroczystość rozpoczęła się objęciem posterunku honorowego przy płycie pamiątkowej przez asystę wojskową wystawioną przez Dowództwo Garnizonu Warszawa.

Po krótkiej modlitwie przywitano osoby przybyłe na uroczystość. Wśród nich byli m.in.: Prezes Okręgu Wołyńskiego ŚZŻAK – Kazimierz Danilewicz, Prezes Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego Anna Lewak, Aleksander Szycht ze Stowarzyszenia Memoriale Fidelis, Przewodniczący Federacji Organizacji Kresowych – Tomira Sułtan oraz Paweł Piekarczyk – pieśniarz, balladysta, który patriotyczną nutą podkreślił charakter uroczystości.

Po powitaniu gości głos zabrał Prezes OW ŚZŻAK Kazimierz Danilewicz, który zapoznał uczestników uroczystości z sytuacją panującą na okupowanym Wołyniu i przesłankami mającymi wpływ na masakrę Polaków w dniu 11 lipca 1943 r.

– Zaczęliśmy działać jako dywizja w styczniu 1944 roku, pół roku po rozpoczęciu mordów na polskiej ludności. Ukraińcy do działań zbrojnych byli gotowi dużo wcześniej. Ich ideolog Dmytro Doncow napisał „dekalog”, w którym określił, jak Ukraińcy mają postępować z Polakami. Nasza samoobrona z dubeltówkami walczyła tam, gdzie mogła. Niewielu tych, którzy bronili swoich rodzin, przeżyło. Wystąpiliśmy z prośbą do Prezydenta RP o poparcie naszej inicjatywy ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, na razie nie mamy odpowiedzi – mówił Prezes Danilewicz.

Warto wiedzieć, że: Dmytro Doncow swoje główne tezy ogłosił w książce „Nacjonalizm” w 1926 r. Jego zdaniem naród jest gatunkiem, który walczy o miejsce dla siebie, tępiąc inne gatunki. W walce dochodzi do eliminacji słabszych kosztem silniejszych. Według doktryny Doncowa, o państwo ukraińskie należało walczyć przy pomocy wszystkich bez wyjątku środków, w tym też drogą masowych mordów obcoplemieńców, którzy znaleźli się na ziemi ukraińskiej, oraz drogą likwidowania Ukraińców, którzy z takimi metodami działalności się nie zgadzają. (Źródło Wikipedia).

Następny mówca, Pani Ewa Siemaszko – przedstawiła ogrom zbrodni dokonanej na Polakach

– Lipiec 1943 roku był miesiącem wyjątkowym, jeśli chodzi o rozmiary tragedii Polaków. Tego jednego dnia, który stał się symbolem ludobójstwa na Wołyniu, Polacy byli mordowani w co najmniej 100 miejscowościach jednocześnie. Świadczyło to o niezwykłej organizacji zbrodni. Wśród oprawców byli Ukraińcy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), z Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) i jednocześnie najbliżsi sąsiedzi Polaków, którzy zostali zaagitowani, a nawet przymuszeni do działań pod karą śmierci.

W lipcu zginęło kilkanaście tysięcy osób na Wołyniu. Zaatakowane zostały także 4 kościoły, w czasie gdy odprawiano w nich Msze Święte – w Porycku, Kisielinie, Hrynowie i Zabłodźcach. 12 lipca w tych samych miejscowościach tropiono następne grupy Polaków. Przez cały lipiec – w sumie ponad 300 miejscowości zostało zdekolonizowanych. Polacy zostali zamordowani, a ci, którzy przeżyli, musieli opuścić te miejsca, tułając się, umierali z głodu, z chorób, z wycieńczenia. Zbrodnie trwały aż do ich wygaszenia w wyniku „Akcji Wisła” w 1947 r. Bilans ofiar Polaków zamordowanych w ciągu kilku lat na Wołyniu wyniósł 130 tys. osób. Dzień 11 lipca jest symbolem trwającego kilka lat ludobójstwa na Kresach. Musimy pamiętać o tych, którzy zginęli, tylko dlatego że byli Polakami…

O osobistych przeżyciach z dnia 11 lipca 1943r. opowiedział płk. Zygmunt Maguza. Wspominał, że oprawcy z UPA mordowali również niewinne dzieci, nie oszczędzając nikogo z polskich rodzin, aby nie było świadków zbrodni.

– Jestem synem osadnika wojskowego, z osady wojskowej Hrynów. W lutym 1940 roku moi rodzice zostali zesłani na Sybir. Gdy Niemcy w 1941 roku zaatakowali ZSRR, uzyskałem za zgodą władz niemieckich to 12-hektarowe gospodarstwo. Przed 11 lipca Ukraińcy kilkanaście razy chcieli mnie zabić. Jeden z Ukraińców strzelał do mnie. Celował w głowę, uchyliłem się i uciekłem, wskoczyłem na konia. Strzelał za mną dalej. Udało mi się uciec, koń jednak został ranny. Przedostałem się do moich dziadków Stankiewiczów do Kolonii Witoldów. Dziadek twierdził, że nic mu nie grozi. „My już starzy, nikomu tu nie zawadzamy” – mówił, wy, młodzi, musicie uciekać. Ukrywałem się, spałem w zbożu, kilka razy strzelali za mną. Później widziałem, jak przywozili z Hrynowa moje koleżanki i kolegów, wszyscy mieli zmasakrowane ciała. Ci, co przeżyli, opowiadali jak było. Oprawcy mordowali Polaków w domach i w stodołach. Zginęli również moi dziadkowie wraz z innymi Polakami z Kolonii Witoldów. Dziadek został zastrzelony, głowę miał zmiażdżoną obuchem siekiery, całe ściany zbryzgane były krwią i kawałkami mazi, babcia również została zastrzelona i porąbana siekierą. Nawet 11-letnia siostrzyczka, która uciekła przez okno, została na podwórku trafiona w nogę, a później oprawcy przywlekli ją do domu i pastwili się nad nią.

Jednak nie wszyscy Ukraińcy byli mordercami. Ci , którzy nie byli nacjonalistami, ostrzegali Polaków i ratowali im życie. Niektórzy podzielili los naszych rodaków. O tych ofiarach również powinniśmy pamiętać.

Listę mówców zamknęła Prezes Anna Lewak z Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego,  która opowiedziała o symbolice Skweru Wołyńskiego.

– Skwer Wołyński znajduje się w gminie Żoliborz, która przekazała teren w użytkowanie Okręgowi Wołyńskiemu na 30-letni okres dzierżawny. Stworzono tam zespół pomnikowy. W 1993 roku powstał miecz poświęcony Obrońcom Ojczyzny – 27. Dywizji Piechoty AK, całość zaprojektował artysta rzeźbiarz Kazimierz Danilewicz – Prezes Okręgu Wołyńskiego AK. Drugim elementem Skweru jest „mapa Wołynia”, jej kształt odzwierciedlają ułożone płyty, a 11 świec symbolizuje 11 powiatów Wołynia. Symboliczne nagrobki powstały dla uczczenia 1200 poległych żołnierzy wołyńskiej dywizji, żołnierzy z oddziałów samoobrony i konspiratorów Wołynia. Jest to jedyne miejsce upamiętnienia ludobójstwa ludności Kresów w Warszawie.

Podczas uroczystości Ewa Siemaszko razem z Marcinem Ładą zapalili znicz pamięci. Hołd oddano wszystkim Ofiarom Wołynia. W uroczystości brał udział także Janusz Bylinka-Nehrebecki – dowódca Stowarzyszenia 1PSK z Garwolina. Na płycie głównej złożono wieńce, a na wszystkich monumentach Skweru Wołyńskiego zapalono znicze i złożono kwiaty.

Czy 11 lipca stanie się ustawowym Dniem Pamięci Męczeństwa Polaków na Kresach? Mamy nadzieję, że tak. Historia cierpienia polskiego narodu, powinna zobowiązywać polityków do podjęcia konkretnych działań w tej sprawie – teraz, dopóki jeszcze żyją ostatni świadkowie tragicznych wydarzeń. Dopóki pamięć trwa.

Wszystkim, którzy są zainteresowani tą tematyką, polecamy strony Kresowego Serwisu Informacyjnego. Ocalmy wspólnie pamięć o Kresach i naszych rodakach, którzy pozostali na zawsze w tej Ziemi.

M.Ł., fot. Kamil Malinowski

{phocagallery view=category|categoryid=158|limitstart=0|limitcount=0}