Vinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.xVinaora Nivo Slider 3.x

29 października 2010 r. uczniowie Publicznego Gimnazjum w Wykrocie (gmina Myszyniec, powiat ostrołęcki) uczestniczyli w wycieczce do Kazunia i Modlina.

Wyjazd zorganizowała pani Małgorzata Parzych, ona także była kierowniczką wycieczki. Uczestniczyło w niej 37 uczniów pod opieką nauczycielek Krystyny Zyśk i Krystyny Kulas. Program wycieczki został ustalony z prezesem Okręgu Mazowieckiego Związku Oficerów Rezerwy RP panem pułkownikiem Alfredem Kabatą.

Wyjazd sprzed szkoły o godz. 7. Mimo wczesnej pory humory dopisują. Gwar i śmiech. Na miejsce docieramy o godz. 10. Tu czekają na nas pan płk Alfred Kabata i przewodniczka pani Elżbieta Wiercińska. Pierwszym punktem programu jest odwiedzenie 2 Mazowieckiej Brygady Saperów w Kazuniu. Z ciekawością przekraczamy progi jednostki wojskowej, o której tyle słyszeliśmy w mediach. Najpierw odwiedzamy Izbę Pamięci. Mnóstwo interesujących pamiątek, nagród, dyplomów i zdjęcia tych, którzy zginęli w Afganistanie. Chwila refleksji. Niebezpieczny zawód – mówią uczniowie, ale za chwilę wesoło ustawiają się do zdjęcia. Przywilej młodości. Niektórym się podoba. Nawet dziewczętom. Chcieliby tu w przyszłości się dostać.

W Kazuniu Nowym byliśmy także w sali, gdzie odbywają się wykłady i przygotowanie teoretyczne żołnierzy wyjeżdżających na misje do Afganistanu. Szczególne wrażenie zrobiły na nas pomysłowe bomby afgańskich mudżahedinów. Oprowadzający nas pan chorąży szczegółowo odpowiadał na pytania. A wiedział, co mówi, bo dwukrotnie był w Afganistanie.

Z Kazunia pojechaliśmy do Twierdzy Modlin. Tam pani przewodniczka zaprowadziła nas do wielu interesujących miejsc. Byliśmy m.in. w muzeum, gdzie pan kustosz Władysław Wyruch opowiedział historię placówki i pokazał szczególnie interesujące eksponaty. Uczniom najbardziej podobało się działo przeciwlotnicze. Następnie byliśmy na wieży obserwacyjnej, skąd roztaczają się wspaniałe widoki na ujście Narwi do Wisły. Niesamowita panorama nie tylko doliny rzek, ale samej Twierdzy Modlin. Odwiedziliśmy także dawny wojskowy areszt, gdzie zachowało się jeszcze sporo z oryginalnego wyposażenia. Niestety, wszystko niszczeje niezabezpieczone. Przykro patrzeć, że tak wspaniałe ślady przeszłości nie zachowają się dla przyszłych pokoleń z powodu…..braku pieniędzy.

Momentem dostarczającym emocji było zwiedzanie podziemi. Zimno, ciemno i …. nietoperze. Niektórzy widzieli je z bliska po raz pierwszy. Byliśmy także na cmentarzu wojskowym, gdzie obok siebie zgodnie spoczywają Polacy, Niemcy i Rosjanie.

I na koniec miły akcent. Zostaliśmy zaproszeni do prywatnego muzeum, czyli „Garnizonu Nowowilejka”, którym niepodzielnie włada pan Maciej Kostrzewski. Tam upiekliśmy kiełbaski na ogromnym rożnie i po odpoczynku ruszyliśmy w drogę powrotną. Nie to było jednak ważne w tym muzeum. Tam było działo przeciwlotnicze, które działało, tzn. można było nim kierować i obracać  lufę. A poza tym wszystkiego można tam było dotknąć. Niesłychana frajda! Niektórzy uczniowie chcieli tam jeszcze zostać. Właściciel zgromadził imponującą kolekcję różnych pamiątek wojskowych, wojennych i innych. Takim pasjonatom niejednokrotnie zawdzięczamy zachowanie najcenniejszych pamiątek.

Modlin pozostawił dwa różne wrażenia: dobre - z uwagi na ludzi. Miłych, serdecznych, zaangażowanych…. Ale ich zapał i energia to za mało, żeby zachować takie dziedzictwo. Nieprzyjemne – postępujące zniszczenia unikatowych zabytków. Zarośnięte trawą place, panoszące się wszędzie krzaki, odpadające fragmenty murów…. Przykro patrzeć, że miejsca tętniące niegdyś gwarem zioną pustką…

Wyjazd był bardzo udany. Uczniowie chcą jeszcze raz pojechać do Modlina. Ta naprawdę niezapomniane miejsce i praktyczna lekcja historii.

Bardzo dziękujemy Panu pułkownikowi Alfredowi Kabacie za pomoc i opiekę w czasie tego wyjazdu. Słowa podziękowania kierujemy też do pani przewodniczki Elżbiety Wiercińskiej. która w sposób interesujący i zaangażowany opowiadała o Twierdzy Modlin. Dziękujemy również panu kustoszowi Władysławowi Wyruchowi i komendantowi „Garnizonu Nowowilejka” Maciejowi Kostrzewskiemu.

Krystyna Zyśk

{phocagallery view=category|categoryid=85|limitstart=0|limitcount=0}